Posyłasz dziecko na dodatkowe lekcje angielskiego – płacisz niemało, a efekt wydaje Ci się mizerny…
W wakacje byliście za granicą, a dziecko nie potrafiło zamówić jedzenia w restauracji, ani zapytać o drogę.
Zadajesz sobie pytanie, co warta jest taka nauka?
Czego właściwie powinniśmy oczekiwać po określonym czasie nauki? Jakich efektów lekcji języka obcego możemy spodziewać się u naszego dziecka?
Przeczytaj, co jako rodzice powinniśmy wiedzieć, aby skutecznie monitorować proces uczenia i wspierać nasze dziecko w rozwoju językowym.
Dużo zależy od tego, w jakim wieku jest dziecko. Czego innego bowiem oczekujemy od przedszkolaka, a zupełnie inne wymagania stawiamy gimnazjaliście.
Co wtedy myślisz?
Co mu odpowiadasz?
I tak, nauczanie małych dzieci opiera się głównie na zabawie, podczas której wprowadzane jest słownictwo dotyczące tematów bliskich dziecku (a więc: rodzina, kolory, zwierzęta, jedzenie, zabawki itp.), używane są zwroty dotyczące wykonywanych czynności i polecenia, typu: “sit down”, “stand up”, “clap your hands” itp.
Zakłada się, że dziecko zaczyna rozumieć i powtarzać typowe, często powtarzane zwroty, np. “Hello/goodbye”, “What is…”, “thank you” itp.
Pamiętaj, że bierne rozumienie jest zawsze o wiele lepsze niż czynne używanie języka – dzieci bez trudu kojarzą często powtarzane polecenia nauczyciela, nawet jeśli same nie potrafią ich powtórzyć, a nawet przetłumaczyć. Natomiast bezbłędnie reagują na instrukcje podawane po angielsku.
Częstym błędem powielanym przez rodziców jest pytanie dziecka, co było na zajęciach.
“Co robiliście dziś na angielskim?”
Na 99% odpowiedź, którą usłyszą będzie brzmiała: “Nic”.
Nie dziw się temu – dziecko nie ma przecież pojęcia o metodyce prowadzenia lekcji, to co się dzieje na angielskim, to dla niego codzienność. Ono po prostu, jak zwykle, bawi się , nie robi nic specjalnego. Ot, zwykła przedszkolna (czy szkolna) rutyna.
Pomyśl, jak my, dorośli, odpowiadamy na tak zadane pytanie: “C o tam w pracy?”.
Czy będzie to raczej: “Nic, wszystko w porządku”, czy rozbudowana wypowiedź ze szczegółowym opisem naszych zajęć zawodowych?
Jeśli chcesz zapytać dziecko o lekcje, to użyj formy: “Czy dobrze się dziś bawiłeś na angielskim?”
Dziecko samo rozwinie odpowiedź, jeśli będzie miało ochotę powiedzieć nam więcej.
Gdy chcesz się faktycznie dowiedzieć, co się dzieje na zajęciach, czego dziecko się uczy, to po prostu zapytaj o to lektora.
Dobrą i często stosowaną praktyką jest systematyczne informowanie rodziców o zakresie materiału (na ogół mailowo) – masz prawo o to zawsze zapytać.
Pamiętaj też, że placówki oświatowe (szkoły, przedszkola) pracują według ustalonego z góry planu dostosowanego do podstawy programowej.
Dlaczego warto wcześnie rozpocząć naukę języka obcego?
Ponieważ mózg dziecka nie traktuje drugiego języka jako obcego, w sposób naturalny uczy się wymowy, traktując drugi język jak ojczysty – łatwiej mu będzie później rozwijać tę naukę.
Jak możesz wesprzeć swojego malucha w nauce angielskiego przeczytaj tutaj – znajdziesz tu garść praktycznych porad.
Dzieci w wieku wczesnoszkolnym zaczynają się uczyć czytać i pisać w obcym języku – nauka wciąż obraca się wokół tematów bliskich uczniom.
Możesz czasem odnosić wrażenie, że Twoje dziecko uczy się w kółko tego samego – znowu kolory, zwierzęta, rodzina itp. – a jednak nie, do poznanych na wcześniejszym etapie nauki słów i zwrotów dokłada się nowe, stopniowo wprowadzając także naukę ich czytania i pisania.
To ważny etap w rozwoju języka, zarówno ojczystego, jak i obcego. Do tej pory nauka skupiała się na mówieniu i rozszerzaniu słownictwa, a teraz zaczynamy uczyć się formy pisanej, a także uświadamiamy sobie reguły gramatyczne.
O ile ucząc małe dzieci staramy się naśladować naturalny proces przyswajania mowy, to od starszych uczniów wymagamy już zaangażowania, świadomej nauki, oraz wysiłku wkładanego w opanowanie pewnych, konkretnych umiejętności (słuchania, mówienia, czytania i pisania).
Stąd, u starszych dzieci i młodzieży pojawiają się zróżnicowane zadania, ćwiczące wszystkie te umiejętności.
Program nauczania nie skupia się wyłącznie na mówieniu, czy szerzej, na praktycznym wykorzystaniu języka.
Nie spodziewaj się więc, aby Twój dwunastolatek potrafił biegle i bez zająknienia porozumieć się na dworcu, w restauracji, czy hotelu.
On potrafi z pewnością bardzo dużo zrozumieć, a na pewno dając mu czas na przygotowanie wypowiedzi będzie umiał całkiem sporo powiedzieć, jednak nie przychodzi to jeszcze spontanicznie, odruchowo.
Do tego dochodzi stres, całkiem naturalny w sytuacji kontaktu z obcym środowiskiem – nieraz to jest główny czynnik utrudniający komunikację, a nie brak umiejętności językowych.
Postaw się na miejscu dziecka – czy Ty potrafisz bez mrugnięcia okiem zapytać cudzoziemca w londyńskim autobusie, na którym przystanku wysiąść, aby dotrzeć do Trafalgar Square?
Ponadto, dzieci nie znoszą, gdy się je do czegoś zmusza – one mają wakacje, nie chcą się wysilać, kombinować – angielski kojarzy im się ze szkołą, a one przecież mają wolne.
Nawet młodzież często nie zdaje sobie jeszcze sprawy z tego (o czym Ty już wiesz doskonale), że ten język to praktyczne narzędzie komunikacji i okno na świat – dla nich jest to przedmiot szkolny.
Kolejną sprawą są realne oczekiwania w stosunku do nakładu włożonej pracy i ilości godzin przeznaczonych na naukę języka.
Już tłumaczę, o co mi chodzi.
Zróbmy proste obliczenie: jeśli roczny kurs angielskiego jest obliczony na 60 lekcji czterdziestopięciominutowych, to oznacza, że uczniowie mają kontakt z angielskim przez niecałe dwie doby.
Jeśli odliczymy od tego czasu dwunastogodzinną noc, to wychodzi na to, że ekspozycja na język podczas rocznego kursu równa się tej, co podczas niespełna czterodniowego pobytu za granicą, np. w Anglii.
Jak dużo można się w takim czasie nauczyć?
Mówię tu oczywiście wyłącznie o czasie nauki wraz z nauczycielem, na lekcji, na kompletnym otoczeniu językiem. Do tego możemy dołożyć czas poświęcony samodzielnej nauce, powtarzaniu, kontakcie z językiem poprzez gry, piosenki i filmy. Wciąż jednak jest to rozpaczliwie mało, gdy porównamy tę ilość czasu z pobytem i realnym kontaktem z angielskim za granicą przez okres choćby paru miesięcy.
Miej to na uwadze, gdy będziesz myśleć, że dziecko uczy się i uczy, całymi latami, a umie bardzo mało.
Pamiętaj również, że każda przerwa w nauce (ferie, wakacje itp.) to regres – język nie używany zanika – nawet język ojczysty.
Warto zapisać dziecko na obóz językowy, w kraju czy za granicą – kontakt z angielskim w atrakcyjnej formie, od rana do wieczora daje bardzo dużo – po pierwsze, wiele godzin realnego spotkania z językiem, po drugie nauka w sposób naturalny, w zabawie, bez świadomości, że jest to żmudna praca. Istotny jest kontakt z native speakerami, czyli rodzimymi użytkownikami angielskiego – takie osoby wspaniale motywują dzieci i młodzież do używania języka, i to w jego najbardziej naturalnej formie.
Podsumowując, wspieraj swojego ucznia w jego przygodzie z angielskim, współpracuj z nauczycielami, stwarzaj dziecku szanse kontaktu z tym językiem, pamiętając jednocześnie o naturalnych ograniczeniach, a przede wszystkim nie żądaj niemożliwego.
Życzę wszystkim owocnej nauki, z której będziecie czerpać satysfakcję!
Co Ci się najbardziej podobało, zaskoczyło Cię w tym artykule?
Podziel się tym proszę w komentarzu i poślij artykuł dalej w świat.
P.S. Jeśli tekst Ci się spodobał, to proszę zostaw po sobie ślad – polub, skomentuj, udostępnij.
Jeśli się nie zgadzasz – napisz . Chętnie podyskutuję.
Zapraszam też do Fanpage English Way School na Facebooku oraz do mojej szkoły angielskiego English Way School Szkoła Języków Obcych